Przewodnik z Nepalu zauważył mężczyznę w "strefie śmierci", na Mount Everest. I choć szansa na jego uratowanie była bliska zeru, to jednak podjął się tego i niósł go przez sześć godzin. Następnie dołączył do niego inny przewodnik. Owinął mężczyznę specjalną matą do spania, a następnie ciągnęli go po śniegu — mówi Gelje Szerpa, podaje Reuters.