Baner Fuksiarz
Wiadomości z tagiem Lato  RSS
Ploom X Advanced: test podgrzewacza tytoniu o japońskim rodowodzie

13.10.2023 17:04


Ploom X dotarł w końcu z Japonii do Polski. Nowy podgrzewacz tytoniu firmy JTI  przyciąga wzrok ciekawym wzornictwem, na uwagę zasługuje też technologia grzewcza HeatFlow, w której główną rolę odgrywa powietrze, przystępna jest również cena. Czy to wystarczy, by podbić rynek?
Ploom X to kolejna na naszym rynku propozycja dla tych, którzy zamiast palenia tytoniu wybierają jego podgrzewanie. Urządzenie opracowane przez Japan Tobacco International (JTI) po raz pierwszy zadebiutowało w 2021 roku w Japonii, później trafiło na wybrane rynki Europy, a od końca września jest też .

Ploom X Advanced: najważniejsze dane

  • Obudowa z aluminium i poliwęglanu
  • Wymiary 43,5 x 88,5 x 24 mm
  • Waga 95 g
  • Kolory: czarny, srebrny, złoty i niebieski
  • Wymienne przednie panele
  • Technologia grzewcza HeatFlow
  • Akumulator: 2800 mAh litowo-jonowy
  • Wydajność: do 20 wkładów
  • Czas ładowania: około 90 min
  • Napięcie: 5 V / 2,3 A
  • Złącze USB-C
  • W zestawie: podgrzewacz, ładowarka USB-C, kabel USB-C, zestaw 7 patyczków do czyszczenia

Podgrzewacz Ploom X dostępny jest za 69 zł w czterech wariantach kolorystycznych: czarnym, srebrnym, złotym i niebieskim. Dzięki wymiennym panelom w siedmiu wariantach można dodatkowo spersonalizować wygląd urządzenia, zamieniając na przykład niebieski panel z zestawu na czerwony czy zielony. Do tego JTI oferuje produkowane specjalnie dla tego urządzenia wkłady tytoniowe.
Ploom X

Ploom X: jak wygląda?


Cena i kształt Ploom X w pierwszej chwili mogą przywodzić na myśl podgrzewacze GLO, jednak JTI poszło własną drogą i stworzyło coś całkiem nowego, trudno więc porównywać to urządzenie do innych tego typu.
Podgrzewacz Ploom X niewątpliwie przyciąga wzrok atrakcyjną formą. Ma kształt, który kojarzy się trochę z oszlifowanym przez wodę kamieniem, co podkreśla lśniąca powierzchnia zewnętrznego panelu. Niewielkie wymiary i zaokrąglone kształty sprawiają, że urządzenie mieści się w dłoni i wygodnie w niej leży, jest też lekkie – spodoba się więc paniom, ale w męskiej ręce też będzie dobrze wyglądać.

Korpus Ploom X w większej części wykonany jest z solidnego stopu aluminium o barwionej, matowej powłoce. Kontrastują z nią lśniące poliwęglanowe panele.
Na zewnątrz obudowy widać tylko dwa wyróżniające się elementy: klapkę zasłaniającą komorę na wkład tytoniowy (na górze) oraz port USB-C na dole. Po uaktywnieniu Ploom X zobaczymy jeszcze jeden element: pasek podświetlany diodą LED w kolorze białym, który informuje o statusie pracy urządzenia. Przesunięcie osłony komory pozwala też ocenić stan naładowania akumulatora – pasek rozświetla się wtedy do odpowiedniej wysokości.

No dobra, a jak się włącza Ploom X? Przycisk inicjujący podgrzewanie umieszczony jest pod wymiennym panelem, mniej więcej pośrodku. Wystarczy nacisnąć klapkę, wtedy zapali się dioda, poczujemy wibrację, a podgrzewacz rozpocznie pracę.
Opanowanie włączania może w pierwszej chwili sprawiać pewne problemy – przycisk nie jest widoczny ani wyczuwalny, trudno go namierzyć, więc trzeba zrobić to na pamięć. To jednak tylko kwestia pierwszych godzin używania podgrzewacza. 

Niestety, są dwie rzeczy, które budzą mniejszy entuzjazm. Panele – z zestawu i wymienne – sprawiają wrażenie „taniego plastiku”. Ukryty pod spodem włącznik siłą rzeczy wymusza to, że klapki muszą być cienkie i giętkie, co mnie osobiście nie przypadło do gustu. Dodatkowo pod wpływem nacisku panel przesuwa się na magnesach, co powoduje lekkie trzeszczenie. Całość wygląda więc jak produkt premium, ale w dłoni czar częściowo pryska.
Druga rzecz to problematyczne wyłączenie podgrzewacza podczas sesji. Nie da się tego zrobić w sposób intuicyjny, czyli przyciskiem włączającym. Najwyraźniej producent doszedł do wniosku, że użytkownik nie będzie chciał przerywać inhalacji, ale czasem jest to konieczne. Sesję przerywa dopiero wyciągnięcie wkładu i zamknięcie komory lub zdjęcie na chwilę panelu. Obydwa sposoby są mało wygodne, gdy na przykład na przystanek wjeżdża autobus i trzeba szybko zakończyć inhalację.

Z ciekawostek warto też dodać, że za pomocą różnych kombinacji położenia osłony i naciśnięć przycisku można ustawić własną blokadę urządzenia, co uniemożliwi włączenie Ploom X dzieciom.

Ploom X: jak podgrzewa?


Dostępne w Polsce podgrzewacze różnią się nie tylko kształtem, ale co najważniejsze – techniką podgrzewania. Jedno z popularnych rozwiązań wykorzystuje ostrze grzewcze, na które nabija się wkład. Drugie to metalowa komora, która otacza wkład i rozgrzewa wkład od zewnątrz. 
Konstruktorzy Ploom X postawili na jeszcze inne rozwiązanie o nazwie HeatFlow. Wsunięty do komory wkład nie przylega bezpośrednio do elementu grzewczego, a za podgrzanie tytoniu odpowiada powietrze przepływające wzdłuż ścianek. Zasysane wędruje od wlotu do dna komory i w tym czasie jest podgrzewane. Później trafia do wkładu i przenika przez tytoń i filtr do ust i płuc użytkownika. 

Podgrzewanie powietrzem to sprawdzona już metoda w pokrewnej kategorii urządzeń, waporyzatorach ziół, gdzie jest ceniona za najlepszy smak aerozolu. W podgrzewaczach tytoniu dotąd nie była stosowana.
Jakie wynikają z tego korzyści? Dzięki temu, że wkład nie jest przekłuwany od środka, nie ma problemu z kruszącymi się drobinkami podgrzanego tytoniu, co w urządzeniach z ostrzem grzewczym prowadzi do szybkiego zabrudzenia komory. Bez jej oczyszczenia urządzenie zaczyna z czasem szwankować, a smak pary jest coraz gorszy. Ploom X całkowicie eliminuje ten problem – podgrzewacz jest pod tym względem praktycznie bezobsługowy, w komorze nie zostają żadne pozostałości, nie zauważyłem też, by osadzała się tam smoła czy inne zanieczyszczenia. Patyczki z zestawu to dodatek na sytuacje awaryjne, na co dzień – zbędny.
W porównaniu do metody grzewczej z przylegającymi ściankami komory minimalizowany jest też problem przypiekania się papieru w owijce wkładu (choć ogrzane powietrze też pozostawia na niej charakterystyczny ślad). 
Podczas wsuwania wkładu pojawia się lekki opór, trzeba przy tym uważać, by nie naciskać zbyt mocno – część wkładu jest pusta i nadmiar siły spowoduje jej zapadanie się. 
Po włączeniu Ploom X w ciągu 20 sekund osiąga właściwą temperaturę, co jest sygnalizowane nie tylko diodą, ale też wibracją. Sesja trwa 5 minut niezależnie od liczby zaciągnięć, co jest zaletą, bo to wystarczający czas, by dokonać całkowitej ekstrakcji. 
Jedno naładowanie akumulatora wystarcza na około 20 wkładów, choć czasami trzeba będzie podłączyć urządzenie do ładowarki trochę wcześniej. W sumie jednak pod względem wydajności i efektywności nie mam większych zastrzeżeń.

Jak zapewnia producent, dzięki wykorzystaniu technologii HeatFlow podgrzewacz dostarczy parę o bogatym smaku tytoniu, nie powstaje za to szkodliwy dym z substancjami smolistymi i popiół.  
Odczucia smakowe będą bardzo indywidualne i mogą różnić się też w zależności od wykorzystanego wkładu. W porównaniu do GLO, gdzie komora bezpośrednio ogrzewa wkład, aromat wydaje się łagodniejszy, smak jest lżejszy, jednak nie do końca zgodzę się z zapewnieniem producenta, że przez całą sesję wrażenia z inhalacji są podobne. Początek jest gorszy, trochę tekturowy, w przypadku mocniejszych wkładów o typowo tytoniowych smakach nawet lekko duszący – później jednak para się wygładza. 
Wrażenia na pewno są znacznie lepsze w porównaniu do podgrzewaczy z ostrzem grzewczym, przyjemniejszy jest też zapach wydychanej pary, więc Ploom X nie będzie bardzo przeszkadzał domownikom ani nie pozostawi nieprzyjemnego odoru w pomieszczeniu.

Ploom X – zalety i wady


Czy Ploom X zawojuje rynek podgrzewaczy tytoniu? Technologia HeatFlow to ciekawy pomysł na podgrzanie wkładu, a smak pary ma swoją specyfikę i wyróżnia się pewną lekkością. Plusem jest też łatwe utrzymanie urządzenia w czystości – nie ma popiołu, smoły ani resztek przypieczonego tytoniu. Zabrakło jednak dopracowania pewnych szczegółów. Mnie najbardziej przeszkadza plastikowy panel, skrzeczący pod wpływem dotyku, co trochę odbiera przyjemność z używania takiego sprzętu. Rekompensuje to jednak niska cena zestawu.

Trzeba też pamiętać, że jak każde tego typu urządzenie, Ploom X nie jest sposobem na rzucenie nałogu. Szkodliwość wdychanej pary jest mniejsza, ale uzależnienie od nikotyny pozostaje na niezmiennym poziomie – lekkość pary może nawet zachęcać do częstszego sięgania po kolejne wkłady.
 
 

Tagi: GUS, Plus, Koty, Lato, Wzrok
Źródło: www.telepolis.pl

Moc, wydajność, cicha praca. Zasilacze InWin VE dla entuzjastów

13.10.2023 16:06

Moc, wydajność, cicha praca. Zasilacze InWin VE dla entuzjastów Znany tajwański producent pokazał swoje nowe zasilacze komputerowe. Modularna seria InWin VE skierowana jest do osób planujących kupno kart graficznych NVIDII.
 Karty NVIDIA GeForce RTX 4000, które debiutowały pod koniec ubiegłego roku, wprowadziły pod domowe strzechy złącze zasilające 12VHPWR. Pozwala ono na dostarczanie większej mocy, a tym samym zmniejsza plątaninę przewodów w obudowie. Niestety oznacza to wymianę zasilacza lub stosowanie adapterów.

Zasilacze InWin VE oferują aż 5 lat gwarancji


A tak się składa, że InWin - znany tajwański producent sprzętu komputerowego - poinformował o rozszerzeniu swojej oferty o serię VE. Są to jednostki zaprojektowane z myślą o nowych kartach graficznych.
InWin VE to seria modularnych zasilaczy zgodnych z ATX 3.0, która składa się z dwóch modeli o mocy 750 i 850 W. Mamy tutaj do czynienia z konstrukcją opartą na pojedynczych liniach +12 V oraz japońskich kondensatorach. Przekłada się to na wysoką sprawność do 90% potwierdzoną certyfikatem 80 PLUS Gold. Nie zabrakło też szeregu zabezpieczeń takich jak OCP, OVP, UVP, SCP, OTP i OPP.

Moc, wydajność, cicha praca. Zasilacze InWin VE dla entuzjastów
W środku znajdziemy cichy, 135-milimetrowy wentylator z łożyskiem FDB. Za sprawą specjalnego przełącznika na obudowie możemy wybrać tryb pracy półpasywnej, nazwany "Zero Fan". Aż do temperatury 50°C wentylator pozostanie wyłączony, zapewniając wzorową kulturę pracy.

Moc, wydajność, cicha praca. Zasilacze InWin VE dla entuzjastów
Zastosowane przewody to czarne wiązki taśmowe. Użytkownik dostaje do dyspozycji jedno złącze ATX (24-pin), dwa EPS (4+4-pin), cztery PCIe (6+2-pin), jedno 12VHPWR, cztery Molex, dziewięć SATA i jedno FDD.

Moc, wydajność, cicha praca. Zasilacze InWin VE dla entuzjastów
Zasilacze InWin VE trafiły już do sprzedaży. Sugerowane ceny to 135 euro za wersję 750 W i 145 euro za 850 W, czyli około 615 i 659 złotych. Producent udziela 5 lat gwarancji.

Źródło: www.telepolis.pl

Xiaomi 14 Pro na renderach. Z przodu płasko, z tyłu na bogato

13.10.2023 13:18


Xiaomi 14 Pro na renderach. Z przodu płasko, z tyłu na bogato
Już w przyszłym miesiącu Xiaomi może zaprezentować swoje nowe flagowe smartfony. Będzie wśród nich model Xiaomi 14 Pro, którego rendery pojawiły się w sieci.
Powoli zbliżamy się do premiery smartfonów z serii Xiaomi 14. Ich oficjalna prezentacja ma się odbyć już w listopadzie 2023 roku, czyli w przyszłym miesiącu. Zanim to nastąpi możemy zobaczyć, jak może wyglądać jedno z nadchodzących urządzeń, smartfon Xiaomi 14 Pro. Gdy patrzę na dołączone do tej wiadomości grafiki mam wrażenie, że już coś podobnego gdzieś widziałem i nawet testowałem. Chodzi o wygląd "wyspy" fotograficznej z tyłu.

Będzie płasko i na bogato


Wróćmy jednak do renderów Xiaomi 14 Pro. Widać na nich przede wszystkim płaski ekran z przodu, co by znaczyło, że nie tylko Samsung wygładza zaokrąglenia.  Dla przypomnienia, ma ekran z zakrzywionymi bokami. Ekran w "czternastce" ma mieć przekątną 6,6 cala, rozdzielczość 2K oraz odświeżanie obrazu na poziomie 120 Hz. Pod powierzchnią wyświetlacza zostanie umieszczony czytnik linii papilarnych. 
 
W nowym flagowcu Xiaomi płaska ma być również metalowa ramka. Z kolei z tyłu znajdzie się duża, kwadratowa "wyspa" fotograficzna z obiektywami czterech aparatów oraz podwójną lampą LED. Główna jednostka będzie prawdopodobnie wyposażona w matrycę o rozdzielczości 50 Mpix.
Xiaomi 14 Pro tył przód

Czego jeszcze możemy się spodziewać?


Wewnątrz obudowy o wymiarach 161,6 x 75,3 x 8,7 mm, która powinna być odporna na działanie i pyłów, będzie pracować układ Qualcomm Snapdragon 8 Gen 3. Amerykanie powinni go pokazać jeszcze w tym miesiącu. Z kolei energia do zasilania wszystkich podzespołów ma być czerpana z akumulatora o pojemności 4860 mAh z szybkim ładowaniem przewodowym 120 W i bezprzewodowym 50 W. Smartfon będzie pracować pod kontrolą systemu Android 14.
 
 

Źródło: www.telepolis.pl

Brutalna prawda o Robercie Lewandowskim. Grzegorz Lato powiedział to wprost

13.10.2023 9:20


Michał Probierz ma za sobą udany debiut jako trener reprezentacji Polski. Selekcjoner poprowadził Orłów do zwycięstwa z Wyspami Owczymi 2:0. I choć w kadrze zabrakło czołowego piłkarza, Roberta Lewandowskiego, to zdaniem legendarnego zawodnika - Grzegorza Laty, napastnik FC Barcelona może powoli niepokoić się o swoją posadę w zespole. Padły wymowne słowa w sprawie gwiazdora futbolu.

Źródło: sport.interia.pl

Ten smartfon kupisz tylko w Play. Są też fioletowe przeceny

13.10.2023 9:01


Ten smartfon kupisz tylko w Play. Są też fioletowe przeceny
Play wprowadził do sprzedaży smartfon Realme 11 Pro+ w kolorze Oasis Green. Zielone urządzenie kupimy wyłącznie u Fioletowych. Operator obniżył również ceny kilku telefonów w ramach akcji Smart Deals.

Zielony smartfon na wyłączność u Fioletowych


Realme 11 Pro+ 5G to smartfon, który już od kilku miesięcy jest dostępny w sprzedaży. Urządzenie oferuje swoim użytkownikom między innymi aparat fotograficzny o rozdzielczości aż 200 Mpix, a także bardzo szybkie ładowanie akumulatora z mocą do 100 W. A to wszystko w całkiem przystępnej cenie, która w Play bez umowy wynosi 2399 zł (12/512 GB).
 
 
Kup teraz - zapłać później
od 1999,00 zł na ceneo

Teraz fioletowy operator wprowadził do swojej oferty smartfon Realme 11 Pro+ 5G w kolorze Oasis Green (zielonym), z tylnym panelem wykonanym z ekologicznej skóry (podobnie jak wariant beżowy). Ta wersja kolorystyczna będzie na wyłączność w Play do końca listopada 2023 roku. Urządzenie można kupić online na stronie play.pl, w salonach operatora lub poprzez infolinię (numer 790500500).
Realme 11 Pro+ 5G zielony

Nowe okazje Smart Deals


Play wystartował również z nową odsłoną akcji Smart Deals. W jej ramach na wybranych smartfonach z abonamentem można trochę zaoszczędzić w stosunku do opcji bez umowy. W promocji dostępne są następujące modele:
  • <(a href="https://www.telepolis.pl/artykuly/testy-sprzetu/motorola-edge-40-test-recenzja-opinie">nasz test) za 1679 zł (zamiast 1999 zł),
  • za 1099 zł (zamiast 1299 zł),
  • za 359 zł (zamiast 599 zł),
  • TCL 305i za 249 zł (zamiast 449 zł),
  • 8/256 GB za 839 zł (zamiast 1099 zł),
  • za 719 zł (zamiast 849 zł).

Motorola Edge 40 aparat
Akcja skierowana jest do nowych klientów i przenoszących numer od innego operatora, a także przedłużających umowę w taryfach Play M, L, Homebox, oraz firmowych S, M, L oraz XL. Oferta jest dostępna na play.pl, w salonach, pod telefonem 790500500 oraz u doradców biznesowych.
 
 

Źródło: www.telepolis.pl

Grzegorz Lato: Lewandowski to wspaniały piłkarz, ale młodzi depczą mu po piętach

13.10.2023 7:20

- Lewandowski to wspaniały piłkarz, ma ogromne doświadczenie, jest skuteczny. Okazuje się jednak, że młodzi depczą mu po piętach - mówi Grzegorz Lato w rozmowie z WP SportoweFakty. Wybitny reprezentant ocenił mecz kadry z Wyspami Owczymi (2:0).

Źródło: sportowefakty.wp.pl

Ulefone Armor Pad 2: pancerny tablet z LTE i baterią 18 600 mAh

12.10.2023 23:02



Ulefone Armor Pad 2 to nowy pancerny smartfon producenta wytrzymałej elektroniki. Urządzenie wyróżnia się nie tylko odpornością na ekstremalne warunki, ale też przyzwoitą specyfikacją, w tym pojemnym akumulatorem.
Producenci pancernych telefonów w ostatnich miesiącach coraz chętniej wprowadzają również bardzo wytrzymałe tablety, chociaż z ich użytecznością bywa różnie – a to są niezbyt wydajne, a to mają zbyt ciemne ekrany. Nowy Ulefone Armor Pad 2 wydaje się sensownie zbalansowany, zapewniając pod każdym względem co najmniej przyzwoite parametry.
 
Tablet ma solidną obudowę o wytrzymałości na pył i wodę zgodnie z normami IP68 i IP69K, przeszedł także testy MIL-STD-810H. Urządzenie wytrzyma między innymi 30-minutowe leżenie na głębokości 1,5 m, a także upadki na beton. Obudowa jest jednak dość gruba – ma 14 mm – a tablet sporo waży, bo aż 1 kg. Jest to jednak nie tylko efekt wzmocnienia konstrukcji, ale zastosowania bardzo dużego akumulatora o pojemności aż 18 600 mAh. Można go ładować z mocą 33 W przez port USB-C. Producent obiecuje ponad miesiąc pracy w trybie czuwania.

Na obudowie znalazły się głośniki stereo, wyjście audio 3,5 mm, a także dodatkowe rozszerzenia, w tym port uSmart pozwalający podłączyć endoskop lub elektroniczny mikroskop. Za bezpieczeństwo odpowiada czytnik linii papilarnych.
Ciekawym detalem jest umieszczona na tylnej ściance obudowy latarka złożona z 382 diod LED, dająca światło o jasności 750 lumenów. 

Dodatkowym elementem wyposażenia jest szeroki zaczep na dłoń, przydatny podczas pracy w trudnych warunkach.

Ekran w tablecie Ulefone Armor Pad 2 ma przekątną 11 cali i rozdzielczość 2K (1200 x 2000). Maksymalny poziom jasności sięga 500 nitów, co nie jest może wartością rekordową, ale i tak relatywnie wysoką w porównaniu do niektórych tabletów innych pancernych marek. Zewnętrznym zabezpieczaniem wyświetlacza jest szkło Corning Gorilla Glass 5.
Sercem Ulefone’a Armor Pad 2 jest popularny układ MediaTek Helio G99, któremu pomaga 8 GB pamięci RAM z wirtualnym rozszerzeniem do 16 GB. Wewnętrzną pamięć 256 GB można rozbudować za pomocą kart microSD o pojemności do 2 TB.

Tablet zapewnia łączność Wi-Fi 6, LTE 4G, Bluetooth 5.2, a także NFC z płatnościami Google Pay. Lokalizację gwarantują systemy GPS, GLONASS, Beidou i Galileo.  
Z tyłu obudowy znalazł się aparat o rzadko spotykanej w tabletach rozdzielczości 48 Mpix (OV48B2Q, f/1,8), równie obiecujący jest przedni aparat 16 Mpix (IMX351, f/2.2). Taka konfiguracja bardziej przypomina smartfony niż tablety.
Wszystkim zarządza Android 13.

Zagadką pozostaje tylko cena. W tej chwili Ulefone Armor Pad 2 jest już dostępny w ofercie AliExpress, gdzie trzeba za niego zapłacić 2750 zł. Jednak od 16 października cena ma być obniżona w promocji na start do 1375 zł, co jest świetną kwotą za takie urządzenie. Nie wiadomo jednak, ile tablet będzie kosztował poza promocją, a także na rynku polskim (jeżeli dystrybutor zdecyduje się na jego wprowadzenie). 
 
 

Źródło: www.telepolis.pl

Honor Magic Vs2 oficjalnie. To najtańszy rozkładany smartfon z dużym ekranem

12.10.2023 17:28



Honor wprowadza na rynek kolejny rozkładany smartfon. Zadebiutował Honor Magic Vs2, który wyróżnia się bardzo płaską obudową i przystępną ceną.
Honor Magic Vs2 zadebiutował na początek w Chinach, więc zapewne minie parę miesięcy, nim urządzenie wejdzie na inne rynki. Warto jednak zaczekać, bo sprzęt kusi niezłymi parametrami i atrakcyjnymi cenami. W Chinach Honor Magic Vs2 kosztuje już od równowartości około 4100 zł, u nas byłoby to już między 5 a 6 tys. zł, co wciąż jest atrakcyjną kwotą, jak na taki rodzaj sprzętu. Dla porównania poprzednik, czyli , został wyceniony w Polsce na 7499 zł.

Zgodnie z zapowiedziami producenta, Honor Magic Vs2 jest bardzo płaski, choć nie pobił rekordu ustanowionego przez model Honor Magic V2. Nowy telefon w formie złożonej ma 10,7 mm, a po otwarciu – 5,1 mm. Producentowi udało się za to zejść do najniższej wagi w tym segmencie urządzeń – Honor Magic Vs 2 waży 229 g. Jest to m.in. efekt wykorzystania obudowy ze stopu magnezu.

Na okładce Honora Magic Vs2 znalazł się ekran OLED o przekątnej 6.43 cala (20:9) w rozdzielczości 2344 x 2156 i jasności sięgającej 2500 nitów. Główny ekran z to z kolei elastyczny OLED o przekątnej 7,9 cala (9,78:9) i rozdzielczości 2376 x 1060. Obydwa wyświetlacze wykonane z są z użyciem technologii LTPO i zapewniają odświeżanie do 120 Hz.
Moc do pracy Magica Vs2 dostarcza Snapdragon 8+ Gen 1 wspierany przez 12 lub 16 GB RAM. Wewnętrznej jest natomiast 256 lub 512 GB. Rozkładany smartfon Honora zapewnia też najważniejsze funkcje komunikacyjne jak 5G, Dual SIM, VoLTE, ViLTE, Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2, NFC oraz USB-C w standardzie USB 3.1 Gen 1. 

Trzy główne aparaty to połączenie jednostek 50 Mpix (f/1,9, OIS), 12 Mpix (szeroki kąt, f/2,2) i 20 Mpix (teleobiektyw, f/2,4, OIS, zoom cyfrowy do 40x). Jest też aparat zewnętrzny 16 Mpix.
Pod obudową znalazło się  miejsce na akumulator 5000 mAh z szybkim ładowaniem 66 W. Wszystkim zarządza MagicOS 7.2 na bazie Androida 13. 

Honor Magic Vs2 wkracza do sprzedaży w Chinach za 6999 juanów (4117 zł) w wariancie 12 + 256 GB oraz za 7999 juanów (4700 zł) w połączeniu 16 + 512 GB. Dostępne kolory to czarny, niebieski i różowy.
 
 

Źródło: www.telepolis.pl

Grzegorz Lato o reprezentacji Polski. "Nie ma żadnego usprawiedliwienia, żebyśmy z tej grupy nie wyszli" WIDEO

12.10.2023 15:16


W załączonym materiale wideo pierwsza część rozmowy Krystiana Natońskiego z Grzegorzem Lato na temat reprezentacji Polski.

Źródło: sport.interia.pl

reklama
Punkta.pl – porównywarka OC