28.05.2023 13:26
Po nieśmiałych próbach z modelami Intel Arc Acer zamierza mocniej wejść w rynek karty graficznych. Firma szykuje high-endowe GeForce'y i Radeony.
Acer nie jest całkowitym świeżakiem na rynku kart graficznych. Firma ma w swojej ofercie między innymi model Arc A770, ale można powiedzieć, że ich obecność w tym segmencie hardware'owego świata była mocno symboliczna. Wkrótce może się to zmienić, bo Acer szykuje modele z najwyższej półki.
Acer szykuje RTX-a 4090 i Radeona RX 7900
Dziennikarze serwisu GamersNexus zostali zaproszeni do siedziby firmy Acer. Na miejscu czekała na nich mała niespodzianka. Przedstawiciele firmy zaprezentowali im dwa modele kart graficznych — GeForce RTX 4090 oraz Radeon RX 7900 (prawdopodobnie XT). Oba nie trafiły jeszcze do sprzedaży, ale są na etapie ewaluacji, więc w przyszłości powinny zawitać na sklepowych półkach.
Ciekawie prezentuje się przede wszystkim GeForce RTX 4090, który wyposażony jest w chłodzenie wodne bez zewnętrznego radiatora. Ten umiejscowiony jest bezpośrednio na płytce PCB karty, ale po obu jej stronach. Za nim znajdują się dwa wentylatory z dwiema pompkami. Poza tym nie zabrakło tutaj potężniej, miedzianej podstawy, która odprowadza ciepło z GPU oraz VRM.
Na pierwszy rzut oka karta wygląda jak standardowy model chłodzony powietrzem. Dopiero rozebranie go ujawnia bardziej zaawansowany system chłodzenia cieczą. Z pewnością taką konstrukcja byłaby czymś wyjątkowym i budziłaby spore zainteresowanie entuzjastów. Całość jest dość potężna i zajmuje aż 3 sloty w obudowie komputera.
Acer co prawda nie powiedział oficjalnie, że zamierza wprowadzić karty do sprzedaży, ale praca nad takimi prototypami jest tego jasną sugestią.
28.05.2023 8:51
Nintendo nigdy nie słynęło z wyrozumiałości. Tym razem japońska firma doprowadziła do usunięcia emulatora i to tuż po jego premierze.
Dolphin to emulator, który potrafi uruchamiać gry zarówno z Nintendo Wii, jak i GameCube. W marcu zapowiedziano, że trafi on na Steama. Tak się jednak nie stało, a wszystkiemu winny jest nie kto inny, jak Nintendo.
Nintendo ubija delfina
Nintendo nie bez powodu ma reputację firmy, która nie jest szczególnie wyrozumiała. Japończycy zwalczają niemal każdy przejaw działalności fanów, jeśli w jakikolwiek sposób łączy się on z ich własnością intelektualną. Co prawda samego Dolphina, jako oprogramowanie typu open-source, nie zwalczali, ale wrzucenie go na Steama było dla nich przekroczeniem granicy.
Premiera emulatora na Steama została odłożona w czasie, przynajmniej na razie. Nintendo wysłało do Valve (właściciel Steama) pismo, domagając się usunięcia oprogramowania w związku ze złamaniem DMCA (Digital Millennium Copyright Act), czyli po prostu prawa autorskiego.
Emulator Dolphin działa dzięki wykorzystaniu kluczy kryptograficznych bez autoryzacji Nintendo i odszyfrowuje ROM-y. W ten sposób korzystanie z emulatora Dolphin w sposób niezgodny z prawem „omija mechanizm, który skutecznie kontroluje dostęp do utworu chronionego na podstawie” ustawy o prawie autorskim.
- pisze Nintendo.
Twórcy Dolphin oczywiście podkreślali na swojej stronie Steam, że samo oprogramowanie nie zawiera gier i jeśli użytkownicy chcą w nie grać, to muszą posiadać ich legalne kopie. Wiemy jednak, jak wygląda to w większości przypadków. Na szczęście emulator cały czas można pobrać z oficjalnej strony i nie potrzeba do tego Steama.
27.05.2023 21:05
Ta historia byłaby zabawnym przykładem poświęcenia dla smartfonu. Niestety konsekwencje utrzymają się przez długie miesiące w okolicy.
Robił selfie, upuścił smartfon
Poniekąd cieszę się, że ta historia nie wydarzyła się w Polsce, ale na drugim końcu świata. Indyjski rządowy inspektor ds. żywności upuścił swój smartfon do wody. Jego smartfon był warty 1200 dolarów i było na nim rzekomo rządowe informacje. Tymczasem wypadek miał miejsce w niedzielę w czasie wolnym urzędnika.
Urzędnik stał wtedy na tamie tworzącej zbiornik retencyjny Kherkatta (stan Chhattisgarh). Normalnie w takiej sytuacji człowiek pożałowałby swojej lekkomyślności i machnął ręką na straconą sprawę, ale nie pan Rajesh Vishwas! Inspektor uruchomił akcję ratowniczą, o jakiej pomarzyć mogą tonący ludzie.
Poszukiwania smartfonu trwały trzy dni. Najpierw na miejscu pomagali ludzie z okolicy, w tym nurkowie. Niestety smartfonu nie można było znaleźć wśród kamieni na dnie zbiornika. Był jednak cień nadziei, że się to uda, jeśli woda nie będzie tak głęboka. Wystarczyłoby obniżyć jej poziom o pół metra…
Pan Vishwas wykorzystał więc swój autorytet, by wypompować wodę ze zbiornika. Tak, dobrze widzisz. Lato ruszy pełną parą lada dzień, a ze zbiornika magazynującego wodę wylano 2,1 miliona litrów. Widać nie była tak cenna, jak smartfon (BBC podaje, że był to Samsung Galaxy, na Twitterze zaś mowa o smartfonie Apple). Co z tego, że można by wykorzystać tę wodę do nawodnienia 1500 akrów ziemi uprawnej w okolicy w czasie palących upałów? Nie wspominając już o zwierzętach, dla których jest ważnym wodopojem.
In , an officer's I-phone fell into a dam reservoir. Two pumps of 30 horsepower, ran 24 hrs, and pumped out-hold your breath- 21 lakh litres of , this water could have irrigated 1,500 acres of land, & this is when "there is severe shortage of water i the area ! — Ramandeep Singh Mann (@ramanmann1974)
Nie znaleźli, za głęboko
Woda nie została spuszczona natychmiast. Inspektor załatwił dwie pompy z silnikami spalinowymi i podobno z własnej kieszeni płacił za olej napędowy. Od lokalnych władz rzeczywiście uzyskał zgodę, by obniżyć nieco poziom wody, ale pompy pracowały przez ponad dwie doby i przelały znacznie więcej, niż powinny. Woda była wylewana do pobliskiego kanału. Pewnie zbiornik zostałby zupełnie osuszony, gdyby nie skarga mieszkańca z okolicy do lokalnych władz.
Po przeczytaniu tej historii mam dwa wnioski. Po pierwsze, niektórzy za bardzo kochają swoje telefony i są w stanie zrobić dla nich więcej, niż dla ludzi. Po drugie, niektórzy nie powinni pracować na pewnych stanowiskach. Znów mamy przykład tego, jak krótkowzroczność jednostek może słono kosztować tysiące.
Jakie losy spotkały bohaterów tej historii? Smartfon się znalazł. Po trzech dniach na dnie potężnego zbiornika już do niczego się nie nadawał. Pan Vishwas zaś został zawieszony w obowiązkach za wykorzystanie autorytetu. Nie ma informacji o ewentualnej karze dla osoby, która zezwoliła na obniżenie poziomu wody w zbiorniku.
Rolnicy z okolicy mają, przepraszam za wyrażenie, przechlapane.
26.05.2023 20:38
Premiera Nothing Phone (2) zbliża się wielkimi krokami. W sieci zaczyna pojawiać się coraz więcej szczegółów dotyczących tego modelu. Tym razem udostępniono informacje na temat jego baterii.
W lipcu 2022 roku na rynek smartfonów wszedł nowy gracz, który z marszu zaskarbił sobie sympatię wielu konsumentów. Mowa tu o firmie Nothing, która wprowadziła do sprzedaży urządzenie Phone (1). Smartfon przede wszystkim wyróżniał się niecodziennym designem i mocną specyfikacją przy umiarkowanej cenie. Teraz czas na jego następcę.
Nothing Phone (2) - poznaliśmy więcej szczegółów na temat baterii
Ostatnio pisaliśmy o tym, żebędzie napędzany układem Qualcomm Snapdragon 8+ Gen 1. Carl Pei wyjaśnił, że Nothing nie ma zamiaru brać udziału w wyścigu po najwyższe cyferki, a zastosowanie tego układu i tak zagwarantuje dwukrotnie większą szybkość w stosunku do Nothing Phone (1).
Teraz w sieci pojawiły się informacje na temat baterii, która znajdzie się w urządzeniu Nothing Phone (2). W tegorocznym modelu znajdziemy akumulator o pojemności 4700 mAh. Jest to nieco więcej niż oferował poprzednik. W Nothing Phone (1) mogliśmy liczyć na baterię 4500 mAh.
Zdradzono również, kiedy możemy się spodziewać premiery Nothing Phone (2). Okazuje się, że prezentacja urządzenia może odbyć się w już w lipcu tego roku.
26.05.2023 13:26
Wymagania: minimum roczne oświadczenie w instalacji paneli fotowoltaicznych, znajomość zasad BHP, umiejętność pracy w zespole
Lokalizacja: Niemcy
Obszar zawodowy: Praca fizyczna
26.05.2023 9:27

Urząd Komunikacji Elektronicznej ma wkrótce ruszyć z aukcją na nowe częstotliwości dla sieci 5G. Polski regulator może mieć jednak problem prawny, ponieważ wciąż nie ukończono prac legislacyjnych nad nowelizacją ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa.
Aukcja 5G, czyli postępowanie mające przydzielić operatorom telekomunikacyjnym częstotliwości z pasma C (3,4 - 3,8 GHz), miała w Polsce ruszyć już w 2020 roku. Na przeszkodzie stanęła wtedy pandemia COVID-19. Pod koniec ubiegłego roku Urząd Komunikacji Elektronicznej wszczął konsultacje dokumentacji aukcyjnej, której celem jest rozdysponowanie czterech bloków częstotliwości ze wskazanego wyżej zakresu, z ceną wywoławczą 450 mln zł za każdy.
Optymistyczny, ale realny plan zakładał, że całe postępowanie aukcyjne, od konsultacji po rezerwacje samych częstotliwości, potrwa od 190 do 240 dni. Jak wylicza , oznaczałoby to, że w sierpniu 2023 roku telekomy mogłyby już zacząć korzystać z nowych częstotliwości. Termin ten jednak nie jest osiągalny, o czym wiadomo już od jakiegoś czasu. Jednym z powodów jest drugi etap konsultacji, który zakończył się dopiero 12 maja.
Spłynęły do nas opinie w ramach drugiej tury konsultacji, nie przewidujemy już większych zmian, nie wykluczamy mniejszych. Po tym jak je opublikujemy, aukcja będzie mogła wystartować w ciągu kilku tygodni.
– powiedział Witold Tomaszewski, p.o. rzecznika prasowego UKE
W samej dokumentacji aukcyjnej zmieniono kilka zapisów, w tym rozszerzono wielkość bloków (do 100 MHz każdy), bez zmiany ceny, a także zmniejszono zobowiązania pokryciowe wobec operatorów. Zaostrzono również zapisy dotyczące obowiązku usuwania z sieci urządzeń od tak zwanych dostawców wysokiego ryzyka, skracając czas na to z 7 do 5 lat, oraz do 1 roku w przypadku krytycznych elementów sieci.
Aukcja coraz bliżej, a ustawy wciąż nie ma
Po tym, gdy pierwsza aukcja 5G została anulowana, kolejna się opóźniała z powodu przeciągających się prac nad nowelizacją ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa (KSC). Ma ona między innymi określić państwowe wymogi dotyczące dostawców sprzętu oraz sposób ich weryfikacji. Prace te wciąż trwają, a według optymistycznego scenariusza nowe przepisy mogą wejść w życie jesienią tego roku.
Obecnie zarówno rząd, jak i UKE uważają, że aukcja 5G może ruszyć przed sfinalizowaniem prac nad nowelizacją ustawy o KSC. To jednak może rodzić duże ryzyko prawne dla tego postępowania, na co zwracają uwagę między innymi lobbyści i izby branżowe.
Z dokumentu, który trafił do PB wynika, że "istnieje wysokie prawdopodobieństwo" wykazania rażącego naruszenia przepisów prawa lub interesów uczestników aukcji, a w konsekwencji jej unieważnienia, jeśli dokumentacja aukcyjna będzie sprzeczna z ostatecznie wprowadzonymi w życie zapisami ustawy o KSC – a także jeśli określi wymogi wobec uczestników aukcji na poziomie wyższym (lub niższym) niż przewidziany w przepisach.
– czytamy na łamach Pulsu Biznesu
Decyzje rezerwacyjne Prezesa UKE mogą stanowić decyzje wydane z rażącym naruszeniem prawa, albowiem w dacie wydania tej decyzji, a także w dacie wszczęcia postępowania, nie istniała w systemie prawa podstawa prawna do przeprowadzenia Procedury eliminacyjnej. Podkreślić należy, że organizacja procesu aukcyjnego łączy się z działaniami dotyczącymi konstytucyjnych praw jednostki, w tym zasady swobody działalności gospodarczej. Z tych też powodów decyzji rezerwacyjnych nie będzie się dało wykonać (trwała niewykonalność), co zagraża stabilności postępowania.
– napisał Lewiatan w ramach konsultacji
[Ryzyko] podważania bezpieczeństwa procedury aukcyjnej i przyszłych decyzji rezerwacyjnych (...) występuje w sytuacji, gdy ustalane przez Prezesa UKE wymogi wychodzą poza ramy obowiązujących przepisów prawa, antycypując przyszłe regulacje. W przypadku gdy przyszłe przepisy wprowadzą jakąś procedurę wyznaczania dostawcy, którego sprzęt, usługi czy oprogramowanie będą musiały być wycofywane, to dodatkowe obowiązki w decyzjach rezerwacyjnych odnoszące się do tego rozwiązania staną się niepotrzebne.
– dodała Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji
Urząd nie widzi problemu
Po ponownej analizie przepisów na przełomie listopada i grudnia 2022 roku Jacek Oko, Prezes UKE powiedział, że według urzędu aukcję 5G można przeprowadzić przed nowelizacją ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa. Wystarczy uwzględnić w dokumentacji aukcyjnej treść nowych dyrektyw unijnych. Takie stanowisko pozytywnie zaopiniował rządowy komitet ds. cyberbezpieczeństwa.
Nie istnieją realne przeszkody prawne uniemożliwiające ogłoszenie aukcji częstotliwości przed wejściem w życie ustawy o KSC. Praktyka orzecznicza polskich sądów wskazuje, że jako regulator musimy już teraz odnosić się do zapisów unijnej dyrektywy NIS2 i Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej, które są obowiązujące, ale nie zostały jeszcze w pełni zaimplementowane do polskiego systemu prawnego. Zapisy dokumentacji aukcyjnej są zgodne z tymi regulacjami, opieramy się na dosłownych cytatach z dyrektywy NIS2. Nie widzimy więc podstaw do unieważnienia aukcji lub czekania z jej ogłoszeniem na wejście w życie nowelizacji ustawy o KSC.
– powiedział Witold Tomaszewski
Nowa aukcja 5G jest tak przygotowywana, żeby cztery największe telekomy w Polsce mogły się podzielić czterema blokami częstotliwości. Nie wydaje się, by w ich interesie było przeciągania procedury aukcyjnej, a tylko uczestnicy postępowania będą mogli formalnie podważyć jego zasady. Pozostaje więc popatrzeć na całe zamieszanie optymistycznym okiem i cierpliwie czekać na ciąg dalszy aukcyjnej historii.
25.05.2023 18:37

Zbliżający się sezon wakacyjny to dla producentów pancernych telefonów czas wzmożonej aktywności. Ulefone Armor 21 to model, dzięki któremu będzie można rozkręcić imprezę na plaży lub pod namiotem bez dodatkowego głośnika.
Producenci pancernych telefonów nie tylko starają się uzbroić swoje nowości w wytrzymałe obudowy, ale dodają też niekiedy dość zaskakujące funkcje specjalne, jakich nie ma w zwykłych telefonach. Wczoraj informowaliśmy o modelu Doogee S100 Pro z lampą kempingową, a teraz ze swą nowością spieszy Ulefone.

Ulefone Armor 21 to rasowy pancerniak, ale z nietypowym elementem na tyle obudowy. Producent umieścił tam spory głośnik o mocy 3,5 W i deklarowanej głośności aż 122 dB. Zapewnia to przetwornik 36 mm oraz komora o pojemności 11,5 cm3.

Ulefone przekonuje, że dzięki temu Armor 21 sprawdzi się do rozkręcenia zabawy w terenie – na plaży, nad basenem czy pod namiotem. Dodatkowym elementem, podkreślającym imprezowy charakter telefonu, jest pulsujący kolorami pierścień RGB, okalający głośnik, który może błyskać podczas słuchania muzyki, ale też przyda się do powiadomień.

Ulefone Armor 21 jest wytrzymały na trudne warunki (IP68, IP69K, MIL-STD-810H), zniesie upadki z 1,5 m i zanurzenia na taką głębokość, więc powinien sobie poradzić w każdej imprezowej sytuacji.
Poza tym nieco dyskusyjnym dodatkiem Ulefone Armor 21 to całkiem sensowny pancerny smartfon średniej klasy. Urządzenie wyposażone jest w ekran IPS o przekątnej 6,58 cala, w rozdzielczości Full HD+ z odświeżaniem 120 Hz.

Moc do pracy dostarcza układ Helio G99, któremu towarzyszy 8 GB pamięci RAM. Na dane użytkownik otrzymuje 256 GB pamięci wewnętrznej oraz miejsce na kartę microSD do 2 TB.
W specyfikacji znalazł się też emiter podczerwieni, nie zabrakło NFC z płatnościami Google. Na boku obudowy został umieszczony port uSmart, pozwalający na podłączenie dodatkowych akcesoriów, w tym osadzenie telefonu w stacji dokującej.
Sekcję foto tworzy aparat 64 Mpix (IMX 686) oraz aparat noktowizyjny do zdjęć w całkowitej ciemności o rozdzielczości 24 Mpix. Z przodu znalazł się aparat 16 Mpix.

Energię dostarcza akumulator 9600 mAh (ładowanie 33 W), która ma pozwolić na 30 godzin odtwarzania muzyki, a wszystkim zarządza Android 13. Telefon waży aż 400 g, a jego grubość to 18,1 mm.
Ulefone Armor 21 jest już w przedsprzedaży na AliExpress w cenie 2117 zł, ale jego ostateczną ceną poznamy w dniu premiery 12 czerwca.
25.05.2023 17:08

Zbliża się premiera nowego smartfonu z lubianej, kompaktowej serii Asusa – czyli modelu Asus Zenfone 10. Chociaż producent skąpi szczegółów na temat specyfikacji nowego modelu, przypadkiem ujawnił cenę nadchodzącego flagowca.
Spekulacje na temat nowego Asusa Zenfone 10 krążą w sieci już od parunastu tygodni, ale dotąd producent skąpił informacji na temat daty premiery i specyfikacji technicznej urządzenia. Debiut nowego modelu jest już najwyraźniej tuż za rogiem, bo Asus ruszył na swojej stronie w USA z konkursem, zapowiadającym ten telefon.
Konkurs to zabawa w ślepy test zdjęciowy – trzeba wskazać najlepszą jakościowo fotkę, co ma pomóc producentowi w dostrojeniu oprogramowania aparatu Zenfone’a 10. Jednak nie to jest najciekawsze. Biorąc udział w zabawie, uczestnicy mogą wygrać ten model i otrzymać go tuż po premierze (w sumie trzy sztuki). Taki konkurs wymaga też regulaminu. I cóż się w nim znalazło? Wartość nagrody, czyli telefonu Asus Zenfone 10.

Z treści regulaminu wynika, że Asus Zenfone 10 ma kosztować w USA, w sprzedaży detalicznej, 749 USD, czyli w przeliczeniu 3144 zł. Ceny za Oceanem podawane są bez VAT, co oznacza, że w naszych realiach telefon będzie kosztował, dokładnie licząc, 3867 zł, czyli w praktyce jego sklepowa cena może wynieść 3889 lub nawet 3999 zł.

To sporo, ale z drugiej strony zeszłoroczny Zenfone 9 oferowany był po premierze w USA za 699 USD (w wersji 8/128 GB), czyli za ponad 2900 zł, a w Polsce za 3799 zł. Wzrost ceny w stosunku do poprzedniej generacji nie jest więc zbyt duży.
Regulamin zabawy na amerykańskiej stronie Asusa ujawnił jeszcze jedną rzecz – prawdopodobną datę premiery. Konkurs kończy się 29 czerwca i zazwyczaj w podobnych sytuacjach oznacza to też oficjalną prezentację nowości.
Z przecieków wynika, że nowy flagowiec Asusa dalej będzie modelem kompaktowym, choć jego ekran trochę urośnie – do 6,3 cala (poprzednik ma 5,9 cala). Jest to matryca AMOLED w rozdzielczości Full HD+, z odświeżaniem 120 Hz. Obudowa zapewni odporność na wnikanie pyłów i wody (IP68), a sercem telefonu ma być układ Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2, wpierany przez do 16 GB pamięci RAM i do 512 GB pamięci wewnętrznej.
W przeciekach pojawiły się także spekulacje, że Asus Zenfone 10 otrzyma główny aparat 200 Mpix z OIS. Energię dostarczy akumulator o pojemności 5000 mAh z szybkim ładowaniem 67 W. Wszystkim będzie dyrygował system Android 13.
25.05.2023 16:12
Biblioteka GeForce NOW poszerza się o kolejnych 12 gier. Wśród nich pojawi się murowany hit z uniwersum Władcy Pierścieni.
Usługa GeForce NOW jest popularna wśród graczy, którzy nie chcą wydawać kroci na potężny komputer, by cieszyć się najnowszymi tytułami w wysokich ustawieniach graficznych. Jest ona stale ulepszana i dodawane są nowe funkcje. W ramach festiwalu Warhammer Skulls można skorzystać z jednej z nich. Chodzi tu mianowicie o nowe tagi promocyjne w aplikacji GeForce NOW, które wygodnie wyróżnią okazje w sklepach Steam i Epic Games Store.
GeForce NOW. 12 nowych gier
Oprócz tego biblioteka GeForce NOW zostanie w tym tygodniu poszerzona o 12 nowych tytułów. Oto pełna lista:
- Blooming Business: Casino (od 23 maja w Steam)
- Plane of Lana (od 23 maja w Steam)
- Warhammer 40,000: Boltgun (od 23 maja w Steam)
- Above Snakes (od 25 maja Steam)
- Railway Empire 2 (od 25 maja w Steam)
- The Lord of the Rings: Gollum (od 25 maja w Steam)
- Deathloop (Steam)
- Grounded (Steam)
- Lawn Mowing Simulator (Steam)
- Pentiment (Steam)
- The Ascent (Steam)
- Patch Quest (Steam)
25.05.2023 13:49