Wiadomości z tagiem Pink Floyd  RSS
Klasycznego rocka można odczytać z aktywności mózgu

18.08.2023 20:41

Klasyczną muzykę rockową, na przykład zespołu Pink Floyd, można odtworzyć na podstawie zarejestrowanej aktywności mózgu – podało pismo „PLOS Biology”.

Źródło: www.wirtualnemedia.pl

Co jest po ciemnej stronie Księżyca? Ludzie mieli różne pomysły...

26.05.2023 21:45

Pół wieku temu ukazał się "The Dark Side of the Moon", jeden z najbardziej znanych albumów w historii rocka. Członkowie Pink Floyd zabrali swoich fanów w podróż ku najbardziej tajemniczym zakamarkom ludzkiego umysłu, sięgając przy tym po motyw obecny w kulturze od wieków. Streścić go można w pytaniu: jaki sekret skrywa Księżyc, a zwłaszcza jego ciemna strona?

Źródło: podroze.onet.pl

Wyląduj z nami na Ciemnej Stronie Księżyca!

19.01.2023 8:05

"Money", "Time" - te wiecznie żywe utwory Pink Floyd, które rozbrzmiewają w naszych sercach, mają 50 lat, a my? My wiecznie młodzi! Dlatego wybieramy się na niezwykły jubileuszowy koncert poświęcony muzyce z płyty "The Dark Side of the Moon". Tego w Olsztynie nie można przegapić!

Źródło: www.olsztyn.com.pl

Aktualizacja zepsuła mi sprzęt za 3 tysiące. Producent umywa ręce

16.10.2022 10:16


Chodzi o wzmacniacz NAD C338. Według opinii w sieci ma doskonały stosunek jakości do ceny. I rzeczywiście – aktualnie kosztuje 3199 zł, a ma możliwości jak konkurencja za 6 tysięcy. Tylko szkoda, że dostał aktualizację.

NAD C338. Dlaczego go kupiłam?


NAD C338 to zintegrowany wzmacniacz cyfrowy ze sporą kolekcją wejść i wbudowanym przedwzmacniaczem gramofonowym, co było dla mnie bardzo ważne. Mam gramofon bez przedwzmacniacza i niezbyt mam ochotę go wymieniać. Ponadto NAD C338 ma łączność Bluetooth i Wi-Fi, mogę połączyć apki muzyczne bez kabli, a kablami jeszcze 3 urządzenia stereo (nie licząc gramofonu) oraz dwa urządzenia kablami optycznymi. To daje w sumie 7 wejść plus streaming. Specyfikacja wymienia Spotify Connect i Chromecast.

Brzmi świetnie, to w czym problem?


NAD C338 jest u mnie już drugi rok i jest używany codziennie, jeśli tylko jestem w domu. Przyzwyczaiłam się już do tego, że w każdej chwili mogę uruchomić rzutnik, gramofon albo Spotify na dowolnym komputerze i puścić sobie dobrą muzykę. Kupiłam ten model między innymi dlatego, że lubię Spotify Connect.
Brak Spotify Connect na wzmacniaczu NAD C338
Rubbler, czyli mój NAD C338, nie obsługuje już Spotify Connect

Katastrofa nastąpiła 5 kwietnia 2022 roku. Od tego dnia nie mogę skorzystać ze Spotify Connect. Była to sytuacja typu „przecież wczoraj działało”.  Kilkukrotnie przywróciłam ustawienia fabryczne, zmieniłam sieć Wi-Fi, przejrzałam wszystkie ustawienia i nie znalazłam żadnej przesłanki o tym, że funkcja ta została wyłączona.
No to co? Szukamy przyczyny dalej. Najpierw udałam się na stronę producenta, czyli nadelectronics.com. Nie ma żadnej informacji o zmianach w wiadomościach, opis produktu wymienia Spotify Connect. W chwili pisania tego artykułu protokół Spotify jest wymieniony w opisie, a instrukcja online pokazuje, jak się połączyć, na stronie 13.
Wzmianki o Spotify Connect na stronie NAD Electronics
Wzmianki o Spotify Connect w opisie wzmacniacza NAD C338 i w jego instrukcji

Dopiero po paru tygodniach od katastrofy trafiłam na wątek na Reddicie o tym, że Spotify Connect po prostu został wyłączony na tym modelu po aktualizacji oprogramowania do 1.74. Czy to ta aktualizacja jest winna, czy coś po stronie Spotify? Tego do dziś pewna nie jestem.

NAD zrobił to najgorzej: po cichu!


NAD C338 nie dał mi znać, że instaluje aktualizację. O ile wiem, powrotu nie ma. Gdybym wiedziała, że istnieje takie ryzyko, zablokowałabym wzmacniaczowi połączenia z serwerami producenta, ale już za późno.
Pewnie zastanawiasz się teraz, czemu ta kobieta tak narzeka, skoro ma Chromecast? Śpieszę tłumaczyć. Chromecast nie obsługuje płynnego przechodzenia między utworami, tak jak robi to Spotify Connect. Posłuchaj Pink Floyd, Buriala albo Kaya Project, a na pewno to zauważysz. Znam płyty i wiem, że powinny być ciągłe, a przez Chromecast między utworami są króciutkie przerwy. Mnie to wystarczy, by się zdenerwować.
Poza tym Chromecast na NAD C338 jest niestabilny. Sporadycznie odmawia wybudzenia wzmacniacza przy połączeniu zdalnym, połączenie „wisi” albo zostaje zerwane w czasie odtwarzania. Ze Spotify Connect nie miałam takich przygód. Niestety trzeba było czasu, żebym zauważyła wady odtwarzania przez Chromecast… i oceniła skalę katastrofy.
 

To podobno wina Spotify


Już miała kontaktować się z NAD Electronics w tej sprawie, ale na forach audio znalazłam odpowiedzi, których wsparcie udzieliło innym użytkownikom. Problem spotkał też inne modele wzmacniaczy NAD, w tym ponad dwukrotnie droższy C388. Podobno to Spotify wycofuje się z obsługi Spotify Connect na sprzętach z Chromecastem i robi to na prośbę Google. O ile wiem, guzik prawda, bo na streamerach innych producentów wciąż są obecne oba protokoły. Na pewno wszystko działa bez zmian na sprzęcie Cambridge Audio.
Wisienką na torcie mojej rozpaczy jest Bluetooth. Nie wiem, co konstruktorzy z NAD robią źle, ale nie jestem w stanie obejrzeć filmu, jeśli wzmacniacz jest podłączony w ten sposób. Pojawiają się ogromne opóźnienia i nie mam z tego żadnej frajdy. Nie jest to jednak dealbreaker, w przeciwieństwie do wyłączenia Spotify Connect bez ostrzeżenia.

Czego mnie to nauczyło?


Właściwie to wiedziałam, że kiedyś mnie to spotka. To znaczy, że aktualizacja zepsuje mi sprzęt, bo zabierze jakąś ważną funkcję. Dlatego aktualizacje żarówek i odkurzaczy zawsze oglądam z każdej strony, zanim je zainstaluję. Tu nie było takiej możliwości i to mnie wkurza najbardziej. Spodziewałam się takiego wybryku ze strony żarówki RGB z Biedronki, ale nie ze strony sprzętu audio za kilka tysięcy marki z tradycjami! NAD istnieje od 1972 r., to nie jest chiński „krzak”.
Trzeba będzie wymienić NAD C338 na coś innego. Tylko jak sprzedać ten sprzęt uczciwie? Będę musiała tłumaczyć potencjalnemu nabywcy, że on wcale nie ma Spotify Connect, mimo że producent to obiecuje. Spróbuję też wykorzystać prawo rękojmi, ale wątpię, że coś wskóram tą drogą.
Najważniejszy wniosek: nie ufaj rzeczom, które mają połączenie z internetem! Nawet brytyjskie Hi-Fi nie jest tu wyjątkiem. Tymczasem mój poprzedni wzmacniacz Unitry dociągnął czterdziestki i żadna aktualizacja go nie zepsuła.
 

Deser: specyfikacja NAD C338


NAD C338 to wzmacniacz stereo (2 × 70 W/8 Ω, 2 × 81 W/4 Ω) z osobnym wyjÅ›ciem na subwoofer. Nie mogÄ™ narzekać na jakość dźwiÄ™ku i kulturÄ™ pracy tego niedrogiego NAD-a. Bardziej zorientowanych w dziedzinie zainteresuje pewnie fakt, że zostaÅ‚y tu zamontowane koÅ„cówki mocy UcD firmy Hypex i stary już, ale wciąż ceniony DAC Burr Brown PCM1796 (24/192). Nie zabrakÅ‚o możliwoÅ›ci podbicia basów – przydaje siÄ™, gdy nie podÅ‚Ä…czam subwoofera.
Tylny panel wzmacniacza NAD C338
Tylny panel wzmacniacza NAD C338 (NAD Electronics)

W odsłuchu niezależnie od głośności dźwięk jest neutralny. Nie ma ocieplenia ani wyostrzania, żaden z elementów sceny nie przyciąga nadmiernie uwagi. Dzięki temu mogę spokojnie wykorzystać NAD C338 do różnych testów, a muzyka może być odtwarzana całymi dniami i mnie nie zmęczy. Przy oglądaniu filmów również nie narzekam. Po prostu dobrze spełnia moje wymagania, zarówno do testów, jak i do codziennego słuchania.
Do sterowania mogę użyć prostego pilota, aplikacji mobilnej NAD (kiepska, ale jest) oraz do pewnego stopnia aplikacji Google Home. Są też oczywiście przyciski na frontowym panelu, minimalistyczny wyświetlacz i bardzo przyjemne pokrętło regulacji głośności. To kolejna zaleta – będzie pasował wszędzie.
Gdyby Spotify Connect wciąż działał, NAD C338 dostałby ocenę końcową przynajmniej 8/10. A tak? Mam ochotę się go pozbyć.

Źródło: www.telepolis.pl

Roger Waters napisał list do Władimira Putina. "Czy chciałby pan zobaczyć koniec tej wojny?"

27.09.2022 8:18


"Ostatnio otrzymywałem komentarze w mediach społecznościowych, dlaczego napisałem do pani Ołeny Zełenskiej a nie do pana Władimira Putina. Dobre pytanie" - tak zaczyna się post Rogera Watersa na Facebooku. Założyciel Pink Floyd opublikował list otwarty do prezydenta Rosji.

Źródło: www.rmf24.pl

Wittkowicz: Mam wrażenie, że resort edukacji ma w nosie polską oświatę

02.09.2022 7:07


Piosenka Pink Floyd "Another brick in the wall" ze słynną frazą "We don’t need no education" może być hymnem, który często rozbrzmiewa w gmachu Ministerstwa Edukacji i Nauki; politykę MEiN rzeczywiście spuentowałbym słowami: "mamy w nosie edukację" - powiedział dzisiejszy gość rozmowy "7 pytań o 07:07" w RMF24 Sławomir Wittkowicz, przewodniczący WZZ "Forum - Oświata".

Źródło: www.rmf24.pl

Kolejny koncertowy weekend w DÄ…biu

13.08.2021 11:33


Przed nami kolejny koncertowy weekend na plaży w Dąbiu. Tym razem w ramach Lubuskiego Lata Kulturalnego na festiwalowej scenie już w sobotę będzie można zobaczyć i usłyszeć Pink Floyd Show – Cadillac. W niedziele wystąpi natomiast duet Paluch & Sarius.  Co ważne – wszystkie wydarzenia odbywają się na plaży. A to oznacza nie tylko wyjątkowy … ochodzi z serwisu . Wszelkie treści zamieszczone na tej stronie internetowej (teksty, zdjęcia itp.) podlegają ochronie prawnej na podstawie przepisów ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity z 2006 r., Dz.U. nr 90, poz. 631 z późn. zm.). Bez zgody autora zabronione jest m.in. powielanie treści, ich kopiowanie, przedruk, przechowywanie i przetwarzanie z zastosowaniem jakichkolwiek środków elektronicznych, zarówno w całości, jak i w części. Zabronione jest dalsze rozpowszechnianie, o którym mowa w art. 25 ust. 1 pkt b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Źródło: www.wzielonej.pl

Roger Waters odmawia Zuckerbergowi

16.06.2021 16:20

Dawny lider Pink Floyd zabrania używać piosenki z albumu „The Wall" w reklamie Instagrama.

Źródło: www.pcformat.pl

Legendy muzyki zaklęte w sztuczną inteligencję. To może być nowy Clubhouse

25.03.2021 12:14

Świat rocka pełen jest nierozwiązanych zagadek. Czy Ozzy Osbourne naprawdę odgryzł nietoperzowi głowę na scenie? Czy Pink Floyd naprawdę zrobili "Dark Side of the Moon" tak, aby perfekcyjnie zgrywało się z "Czarnoksiężnikiem z Krainy Oz"? Co mówił i kim był ten gość w teledysku Radiohead do "Just"? O który most chodziło w "Under the Bridge" wokaliście Red&...

Źródło: feedproxy.google.com

Google nie będzie już śledzić osób. Przerzuci się na śledzenie grup

04.03.2021 12:55


Google FLoC zastąpi tradycyjne śledzenie użytkowników
Google zmieni sposób śledzenia użytkowników. Jest to częściowo związane z zablokowaniem możliwości śledzenia użytkowników między stronami za pomocą cookies, co jest w planach dla Google Chrome.
Skoro Google sam sobie nie będzie pozwalał na śledzenie między stronami, musi wymyślić nowy sposób na zbieranie danych o użytkownikach, by jak najlepiej dobierać im reklamy. Google nie zaproponuje jednak alternatywy dla ciasteczek ze stron trzecich, na co być może czekają dostawcy reklam. Nie będzie analogicznego sposobu na to, by śledzić użytkowników między stronami otwieranymi w Google Chrome, zresztą Google chce z tego zrezygnować. Tylko jak zjeść ciasto i mieć ciastko?
Zamiast tego Google będzie śledzić poczytania grup. Mechanizm został nazwany Federated Learning of Cohorts (FLoC). Został zaprojektowany po to, by grupować internautów według zainteresowań na podstawie naszych historii przeglądania. Co ważne, analiza zostanie przeprowadzona lokalnie i nikt (teoretycznie) nie będzie miał w nią wglądu. Przeglądarka po prostu zgłosi, że użytkownik należy do takiej kohorty. W efekcie wciąż będziemy dostawać reklamy powiązane z naszymi zainteresowaniami, ale nie będą one kierowane do konkretnych osób.
 
 
Reklamodawcy otrzymają informacje o korelacjach między kliknięciami w reklamy i konwersji na stronach. Nie będzie jednak możliwości identyfikowania pojedynczych osób. Ustawienia reklam nie będą już wyglądać jak „jeśli ktoś kupił płytę Pink Floyd, proponuj mu Hendrixa” ale raczej jak „pokaż tę reklamę ludziom lubiącym rocka”. Dla nich to wciąż znacznie lepsze, niż „pokazuj tę reklamę na stronach o muzyce”.
Wyjątek stanowią takie sytuacje jak konto użytkownika. Z pewnością będą przypadki, w których możliwa będzie indywidualna identyfikacja, a nawet ujawnienie zainteresowań po połączeniu kohorty z innym zbiorem danych. Czasami jest to pożądane, bo poprawia jakość sugestii, ale chyba częściej chcielibyśmy zachować nasze zainteresowania dla siebie. Na wszelki wypadek Google planuje wprowadzić możliwość ukrycia własnej historii i podawania stronom przynależności do losowej kohorty.
Jest niemal pewne, że FLoC zostanie zaimplementowany w Google Chrome. Czy trafi też do innych przeglądarek, na razie nie wiadomo.

Źródło: www.telepolis.pl

reklama