KRRiT chce regulować Polakom internet. „Nie po to, by cenzurować”

15.05.2023 12:41



Maciej Świrski, przewodniczący KRRiT, sugeruje, że kierowana przez niego Rada powinna zająć się także nadzorowaniem internetu. Państwowy urzędnik w ostatnim czasie angażował się w obronę interesów rządzącej partii, dążąc do ograniczenia wolności słowa w mediach.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT) to organ, który z założenia ma stać na straży wolności słowa i prawa do informacji w radiu i telewizji. Jej przewodniczący, Maciej Świrski, w wywiadzie opublikowanym w tygodniku wSieci sugeruje, że kompetencje KRRiT powinny być rozszerzone o internet.
Maciej Świrski przekonuje, że pomysł ten wynika tylko z dbałości o wolność słowa i z wyprzedzeniem odżegnuje się od oskarżeń o cenzurę. Gdy został zapytany o to, czy KRRiT powinna otrzymać możliwość nadzorowania internetu, odpowiedział:
Tak uważam. Nie po to jednak, by cenzurować, ale bronić praw Polaków i wolności słowa. Prawdziwie groźna cenzura to dziś bowiem ta, po którą sięgają wielkie koncerny technologiczne. One naprawdę mogą kogoś wyciszyć, wymazać i odebrać prawo głosu. Państwo polskie musi temu przeciwdziałać. Cenzura jest zakazana, a ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem cenzury w każdej formie

– powiedział Świrski w wywiadzie dla wSieci.
Przewodniczący KRRiT zapewnia też, że KRRiT nie zamierza ingerować w opinie, za to chce walczyć z fake newsami.
Opinie mogą być dowolne, ale fakty muszą być prawdziwe, nie mogą być wymyślane, nie mogą być fake newsami. Jeżeli środowisko dziennikarskie i nadawcy nie będą tej zasady pilnowali, ich wiarygodność będzie tylko malała

– wyjaśnia Świrski.

Przewodniczący KRRiT dał się już poznać jako cenzor


Na zapowiedzi Macieja Świrskiego należy spojrzeć inaczej w świetle ostatnich działań kierowanej przez niego Rady. Przewodniczący KRRiT dał się już poznać jako gorliwy obrońca rządzącej partii, z dużym zaangażowaniem broniący interesów PiS. 
W kwietniu Maciej Świrski wszczął z urzędu postępowanie w sprawie materiału Radia ZET, po tym, gdy ujawniło one nadużycia marszałek Elżbiety Witek. Wcześniej to samo radio stało się obiektem zainteresowania KRRiT po ujawnieniu faktu, że prezydent Wołodymyr Zełenski w grudniu został przewieziony przez Polskę bez porozumienia z polską policją i służbami. KRRiT chciał też ukarać radio TOK FM za wygłoszoną tam opinię, że podręcznik „Historia i Teraźniejszość” prof. Wojciecha Roszkowskiego czyta się jak „podręcznik dla Hitlerjugend”. Świrskiemu nie spodobało się także opisywanie Roszkowskiego jako „byłego eurodeputowanego PiS”, bo miało to obrażać i profesora, i zwolenników PiS.
Maciej Świrski wszczął też postępowanie wobec telewizji TVN. Chodziło o reportaż „Siła kłamstwa”, w którym ujawniono, że podkomisja ds. zbadania katastrofy smoleńskiej ukrywała dowody zaprzeczające teorii o zamachu w Smoleńsku. TVN ma być również ukarany za reportaż „Franciszkańska 3" o papieżu Janie Pawle II, KRRiT wszczęła także postępowanie ws. wywiadu, jaki na antenie TVN przeprowadzono z Barbarą Engelking.
Przepisy, na które powołuje się KRRiT, pozwalają nałożyć na nadawców wysokie kary (nawet 1 mln dla TVN), albo wręcz odebrać im koncesję. Postępowania wywołują też tzw efekt mrożący – mają sprawić, by dziennikarze w obawie o kary nie podejmowali tematów niewygodnych dla rządzącej partii.
Dla odmiany kierowana przez Świrskiego KRRiT niechętnie wszczyna postępowania wobec rządowych mediów. Jednym z takich wyjątków była sytuacja, gdy Rada formalnie zajęła się sprawą Radia Szczecin i TVP Info, które ujawniły informacje pozwalające na zidentyfikowanie danych ofiar przestępstwa, dzieci posłanki KO. Postępowanie ruszyło jako efekt skargi związanego z opozycją Krzysztofa Lufta, dawnego członka  KRRiT.
 
 

Więcej w serwisie www.telepolis.pl

Kod z obrazka
Komentarze (0):
reklama
Punkta.pl – porównywarka OC
Kontakt z nami