punkta kod zniżkowy
Emulacja niszczy rynek gier? Denuvo w ogniu krytyki

01.04.2023 19:16

Emulacja niszczy rynek gier? Denuvo komentuje
Spółka Irdeto odpowiedzialna za kontrowersyjne zabezpieczenie Denuvo wydała e-book, w którym przekonuje o szkodliwości emulacji. Wylała się fala krytyki, choć niektórzy rzeczonego tekstu nawet nie przeczytali.
Co do zasady emulacja gier, czyli uruchamianie, dzięki odpowiedniemu oprogramowaniu, starszych produkcji na nowoczesnym sprzęcie, nie jest nielegalna. Wbrew temu, co chciałoby np. Nintendo. Rzecz w tym, że użytkownik musi posiadać oryginalną kopię takiej gry, gdyż w innym razie to po prostu piractwo.
Ale dzisiaj emulacja to nie tylko sprzęt retro. Emuluje się przede wszystkim także Nintendo Switch, które, jak wiadomo, wciąż pozostaje w sprzedaży. I na tym właśnie aspekcie skupia się publikacja Irdeto, choć jej tytuł, brzmiący „Zagrożenia wynikające z emulacji dla deweloperów gier”, może być nieco mylący i sugerować szersze podejście do tematu.

4500 gier gotowych do spiracenia


W telegraficznym skrócie autorzy publikacji zauważają, że Switch ma obecnie w bibliotece około 4500 tytułów i niemal każdy z nich można uruchomić na pececie. Rzecz jasna, bez uiszczenia odpowiedniej opłaty za licencję, za to przeważnie, czego ukrywać nie należy, wygodniej i w lepszej jakości.
Emulatory bowiem, prócz możliwości podbicia rozdzielczości i liczby klatek na sekundę, mają chociażby funkcje takie jak wykonanie w dowolnym momencie zrzutu pamięci. Co za tym idzie, pozwalają absolutnie dowolnie zapisywać stan gry. Oferują też filtry obrazu, dodatkowe efekty postprodukcyjne oraz szereg innych ulepszaczy.
Piraci zniszczyli pierwotny sens emulacji, opierający się na zachowaniu dziedzictwa gier. Można śmiało stwierdzić, że emulatory można zaakceptować, ale tylko do czasu, aż akceptuje je sam deweloper

– czytamy w podsumowaniu e-booka.
Oczywiście, jak nietrudno się domyślić, cały ten materiał to marketing. Konkretniej rzecz ujmując, promuje on najnowsze zabezpieczenie w portfolio Irdeto – bloker emulacji dla gier Nintendo Switch właśnie. Nie wszyscy jednak tekst przeczytali, a Irdeto, zamiast reklamy, dostało tykającą bombę.

Reklama dźwignią hejtu


– Tak, dlatego pozwolicie mi kupić kopię „Banjo Kazooie” bez DRM na moim komputerze, prawda? – pyta ironicznie komentator e-sportowy Nathanias. A wtóruje mu co najmniej kilkanaście innych osobistości świata gier, nierzadko atakując sam Denuvo DRM i prosząc na przykład o raport dotyczący jego wpływu na wydajność, jak streamer ProReborn.
Sądząc po dotychczasowej komunikacji Irdeto, być może w zamyśle miało być ostro i kontrowersyjnie. Jeśli tak, to firmie się niewątpliwie udało. Jeśli jednak upublicznienie materiału miało na celu przekonanie kogokolwiek nieprzekonanego do idei DRM-ów, wyszło raczej na opak. 

Więcej w serwisie www.telepolis.pl

Kod z obrazka
Komentarze (0):
reklama
321sprzedane
Kontakt z nami